Myślisz, że sekunda to mało? Powiedz to sportowcom, którzy stają na podium dzięki temu, że pokonali przeciwnika o dziesiąte, a czasem i setne części sekundy. To krócej, niż trwa mrugnięcie okiem. Sprawdź, jak technologia wpływa na sport.
Tam, gdzie człowiek nie daje rady, korzysta z pomocy zdobyczy technologicznych. W zasadzie trudno jest wyobrazić sobie współczesny sport bez urządzeń, dzięki którym można niezwykle precyzyjnie dokonywać pomiarów osiągnięć poszczególnych zawodników. Ileż to razy potrzebna była weryfikacja, aby rozstrzygnąć, który ze sportowców przekroczył linię mety jako pierwszy?
W długodystansowych biegach przełajowych nie ma tego problemu. Różnice pomiędzy zawodnikami wbiegającymi na metę liczy się w minutach, czasem nawet w godzinach. Co innego sprinty, biegi krótkie. Tu o wyniku decydują setne sekundy. Podobnie jest w pływaniu, gdzie niejednokrotnie zawodnicy kończyli dystans praktycznie w tym samym czasie.
Chociaż o skoku technologicznym w przypadku fotokomórek można mówić dopiero na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, to warto zdawać sobie sprawę z tego, że już od dekad doskonalono sposoby pomiaru czasu zawodników na mecie. Szczególny był rok 2012. Wówczas, na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie zastosowano fotokomórkę, która była w stanie rejestrować aż 10 000 klatek na każdą sekundę. Dzięki temu pomiar stał się dokładniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Sędziowie od tej pory mogą niemal w czasie rzeczywistym rozstrzygać sporne kwestie dotyczące tego, kto wygrał dany wyścig.
Nie zawsze jednak pomiary były tak dokładne. Fotokomórka w sporcie została po raz pierwszy wykorzystana w 1948 roku. Przełom miał miejsce w Londynie, podczas letnich igrzysk. Magic Eye, czyli Magiczne Oko, to urządzenie, od którego rozpoczęła się nowa era sportu. Od tej pory sędziowie, gdy nie byli pewni tego, kto jako pierwszy przekroczył linię mety, mogli wspomagać się zdobyczami ówczesnej technologii. Dzięki temu błędy przydarzały się znacznie rzadziej niż wcześniej.
Zawody wygrywa ten zawodnik, który jako pierwszy zamelduje się na mecie. Jednak o tym, czy zawody były rozegrane poprawnie, decyduje też to, czy wszyscy sportowcy wystartują w tym samym czasie. O ostatecznym wyniku może zadecydować dosłownie ułamek sekundy. Nie jest tajemnicą, że dźwięk przemieszcza się wolniej niż światło. Tylko jaki to ma związek ze startem?
W czasie, gdy o rozpoczęciu biegu informował wyłącznie wystrzał startowego pistoletu, to uprzywilejowany był ten zawodnik, który stał najbliżej sędziego. To właśnie do niego dźwięk wystrzału docierał nieco szybciej, co pozwalało na szybszą reakcję. Aby zapobiec takim różnicom, wprowadzono pistolety dźwiękowo-laserowe.
Im nowsze rozwiązania technologiczne są wykorzystywane w przyrządach mierzących czas zawodników, tym z większą precyzją są dokonywane pomiary. To przecież właśnie od czasu na mecie zależy to, kto stanie na podium, a dla kogo medal z zawodów pozostanie jedynie marzeniem. Obecnie pomyłki sędziowskie wynikające z czysto ludzkiego błędu są praktycznie wyeliminowane dzięki zastosowaniu urządzeń, które dokonują pomiarów z niezwykłą precyzją.
Zdjęcie główne: Maksim Goncharenok/pexels.com