Pandemia koronawirusa oraz lockdown sprawiły, że aktywność fizyczna przeniosła się do zacisza domów i mieszkań na całym świecie. W związku z tym powstał nowy trend w branży fitness.
Warunki panujące na zewnątrz oraz wprowadzone w wielu krajach obostrzenia doprowadziły do zamrożenia branży sportowej i zamknięcia siłowni oraz obiektów sportowych. Skala zjawiska była na tyle duża, że społeczność na całym świecie zaczęła szukać alternatywnych rozwiązań. Jednym z nich okazały się aplikacje fitness, które zanotowały ogromny wzrost zainteresowania od początku 2020 roku. Co ciekawe, programami sportowymi nie zainteresowali się tylko zawodnicy, którzy na co dzień są aktywni fizycznie, ale także amatorzy, którzy w sporcie uprawianym w domu szukali rozrywki i sposobu na zapełnienie wolnego czasu. Przeprowadzone w tym okresie badania jednoznacznie potwierdziły, że nie tylko wzrosła sprzedaż konkretnych subskrypcji do aplikacji sportowych, ale zmieniło się także nastawienie samych zawodników. Według raportu opublikowanego przez RunRepeat około 40% Amerykanów rozpoczęło regularne ćwiczenia w trakcie pandemii koronawirusa po raz pierwszy w życiu.
Dla osób nieuprawiających sportu i niećwiczących regularnie aktywność fizyczna w czasie pandemii stała się ważnym elementem codziennego planu dnia. Dotychczas pojęcia sportu i rozrywki mogły nie być dla nich tożsame, jednak w trakcie poznawania świata aktywności fizycznej, szczególnie przez aplikacje fitnessowe, mogli zmienić dotychczasowe zdanie. Jak podkreśla socjolożka z Akademii Leona Koźmińskiego, aplikacje fitnessowe stały się miejscem na poznawanie nowych osób. Dzięki wspólnemu zainteresowaniu powstała społeczność, która wzajemnie się wspierała w czasie treningu i wprowadzała do ćwiczeń elementy grywalizacji. W praktyce opiera się to na wprowadzeniu elementów gry do systemu operacyjnego aplikacji. Dzięki temu użytkownicy mają szansę na rywalizację między sobą, porównywanie swoich wyników i wzajemne monitorowanie czynionych postępów.
Opublikowane przez amerykańskie firmy dane jednoznacznie pokazują, że ubiegły rok był dla nich jednym z najbardziej owocnych. Najpopularniejsza w zestawieniu aplikacja fitness Peloton zanotowała przyrost zainteresowana użytkowników o 200% w stosunku do poprzedniego roku, a obroty marki wzrosły o 840 milionów dolarów. Firma rozpoczynała swoją działalność od produkcji interaktywnego wyposażenia sportowego, jednak dopiero platforma fitnessowa przyniosła międzynarodowy sukces. Podobny triumf odniosła aplikacja inteligentnego lustra Mirror. Dzięki nowoczesnej technologii urządzenie wytwarzało w specjalnym lustrze wirtualnego trenera, który prowadził zajęcia. W ubiegłym roku obroty firmy wzrosły na tyle, że marka została odsprzedana za 500 milionów dolarów. Podobny sukces zaliczyły także aplikacje sportowe Soul Cycle, Down Dog czy MyFitnessPal.
Chociaż trening online przynosi wiele korzyści, to należy jednak pamiętać o zagrożeniach, które są z nim ściśle związane. Wykupienie konkretnej subskrypcji w wybranej firmie nie musi oznaczać pełnej ochrony wrażliwych danych. Prywatność w Internecie jest istotną kwestią i o ile w aktualnych regulacjach zabezpieczone są dane dotyczące numeru telefonu czy adresu, to aplikacje sportowe wymagają innego typu informacji.
W większości programów użytkownik udostępnia swoją aktualną lokalizację, informacje o stanie zdrowia, częstotliwości treningów czy dają dostęp do kamery w urządzeniu. Tego typu dane mogą być wykorzystane na niekorzyść użytkownika. W przypadku włamania istnieje poważne zagrożenie obserwacji i wycieku wrażliwych informacji. Warto także pamiętać, że zebrane parametry są także interesujące dla potencjalnych reklamodawców, którzy bez odpowiednich regulacji prawnych mogą wykupić dostęp do baz danych aplikacji fitnessowej. Z tego powodu przed rozpoczęciem wirtualnych treningów warto dokładnie się zapoznać z umową i doczytać, jakie prawa chronią udostępniane informacje.
Zdj. główne: Rob Hampson/unsplash.com